Informacje

  • Wszystkie kilometry: 2974.17 km
  • Km w terenie: 1583.43 km (53.24%)
  • Czas na rowerze: brak danych.
  • Prędkość średnia: brak danych.
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy malarz.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 2 listopada 2019

"Po Wszystkich Świętych, gdy deszcz się rozpada, może słota potrzymać aż do końca listopada"




  







Liść z drzew opada mdły

I, skarżąc się, szeleszcze -

Jak beznadziejne łzy

Spływają z falą mgły

Listopadowe deszcze...



Śród cmentarnianych pól

W głębokiej, martwej ciszy

Odwieczny, stary ból

Przechodniom towarzyszy.



Na grobach lampki płoną

Drga w wietrze świateł sznur...

A falą roztańczoną

Namiętną a szaloną

Odgłosów miejskich chór

W cmentarny bije mur



I szepce zmarłym skrycie:

Zdradziecko, jadowicie:

- Jakże jest pięknem życie!









Wiersz napisał Tadeusz Kończyc (właściwie Alfred Grot-Bęczkowski, ur. 1880, zm. 1943). Wiersz opublikował "Kurjer Warszawski" nr 301 z 2 listopada 1927 r.









_________________________________________










Przejażdżka rowerowa w mżawce, a chwilami w deszczu.











Korony modrzewi




Maślak żółty występuje wyłącznie pod modrzewiami




Dwa maślaki żółte




Kłody w lesie




Stos drewna




Leżące kłody




Wałki przy drodze




Pod modrzewiami też pada deszcz













Ze starej prasy:








"Kuryer Codzienny" nr 303, Warszawa, niedziela, 2 listopada 1902 r.:












"Warszawianka" nr 301, poniedziałek, 2 listopada 1925 r.:




















"Kurjer Warszawski" nr 301, środa, 2 listopada 1927 r.:













"Kurjer Warszawski" nr 301, sobota, 2 listopada 1929 r.:












wiatr: 22 km/h S
  • DST 18.09km
  • Teren 8.00km
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Rower
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Meteor - Mnie maślaki żółte, jak do tej pory, zdarzały się tylko w pobliżu modrzewi.
malarz
- 05:04 środa, 13 listopada 2019 | linkuj
Ostatni maślaczek :-) Z tym "występuje wyłącznie pod modrzewiami" to myślę, że warto sprawdzić przy okazji... no dobra, niby piszą że tworzy mikoryzę z modrzewiami, ale mam miejscówkę na maślaki żółte w wyrośniętym młodniku sosnowym i jakoś nie kojarzę tam modrzewi... przy okazji muszę to sprawdzić dokładnie.

W ogóle teoria teoria, a prachtyka prachtyką. Na przykład znalazłem kiedyś czubajki kanie rosnące kilka metrów od siebie, zidentyfikowałem je jako ten sam gatunek (gdyż dokładnie miały taki sam wygląd trzonu, kapelusza, pierścienia), różniły się tylko wielkością. I tak jeden był mniejszy niż podawany w atlasach minimalny rozmiar kapelusza czubajki kani, a drugi grzybek dla odmiany miał większy kapelusz niż maksymalny podawany dla mniejszych czubajek (np. gwiaździstej)...
meteor2017
- 11:43 wtorek, 12 listopada 2019 | linkuj
Yurek - Pełna zgoda, gościniec miał takie znaczenie w przeszłości, na przełomie XVII i XVIII wieku polszczyzna przejęła z rosyjskiego znaczenie gościńca jako podarunku przywiezionego z podróży. Współcześnie takie znaczenie jest regionalizmem białostockim.
Było też jeszcze jedno znaczenie gościńca, zwrot "gościniec główny" oznaczał koryto rzeki.
malarz
- 05:27 sobota, 9 listopada 2019 | linkuj
Gościniec ma/miał też znaczenie, jako podarek, prezent.
yurek55
- 18:24 piątek, 8 listopada 2019 | linkuj
Yurek - Etymologia podpowiada, że słowo "szosa" pochodzi od francuskiego "chausse". Wskazywałoby to, że szosami były ulice utwardzone kruszywem spojonym wapnem, a to by potwierdzało, że unosił się na nich kurz, dopiero wybrukowanie ograniczyłoby tę uciążliwość.
PS. Ciekawe jest też to, że bitą drogę w średniowieczu nazywano "gościńcem", chyba dlatego, że przybywali nim goście, czasami obcokrajowcy, a współcześnie "gościniec" oznacza drogę wiejską lub pensjonat.
malarz
- 05:15 piątek, 8 listopada 2019 | linkuj
Mnie z kolei zaintrygował pierwszy fragment, ten o szosach w Warszawie. Szosy są trudne w konserwacji, a latem unosi się na nich kurz i żeby to wyeliminiować, trzeba je wybrukować? Czyli wtedy szosą określano drogę gruntową. Ciekawe dlaczego? Trzeba by zajrzeć do entymologii słowa "szosa".
yurek55
- 17:22 czwartek, 7 listopada 2019 | linkuj
Miło mi to czytać, że Tobie się podobało ;)
malarz
- 05:09 czwartek, 7 listopada 2019 | linkuj
Reklamowy piesek i sztuczna krowa wymiatają! :D
huann
- 14:11 środa, 6 listopada 2019 | linkuj
Komentowanie jest wyłączone.

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl