Informacje

  • Wszystkie kilometry: 2974.17 km
  • Km w terenie: 1583.43 km (53.24%)
  • Czas na rowerze: brak danych.
  • Prędkość średnia: brak danych.
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy malarz.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 23 sierpnia 2020

Sen













Maria Pawlikowska-Jasnorzewska "Najpiękniejszy sen"







Wczoraj śnił mi się znów, dla odmiany

najpiękniejszy mój sen — niezrównany!

o pływaniu w powietrzu jak w wodzie.



Ludzie ze snu nic o tem nie wiedzą.

Wciąż się szczycą postępem i wiedzą

i są z prawem grawitacji w zgodzie.



Siedzę z nimi, piję czarną kawę

omawiamy rzeczy nieciekawe

wychwalamy jakąś panią okropną...




Nagle strącam talerzyk i ciastko,

skaczę na stół, ręce składam spiczasto,

i wypływam przez otwarte okno.




W niebie czystem jak turkus i djament

słyszę z dołu dochodzący lament,

krzyk, że djabeł mnie porwał w powietrze!




Tłum ponury zalega ulice —

zapalają kadzidło, gromnice —

widzę twarze od papieru bledsze.




Wiec odpływam coraz dalej i dalej,

bryły wiatru roztrącam jak fale,

zaśmiewając się z głupiej parafji —



z sercem twardem, unurzanem w dumie,

że tej sztuki nikt prócz mnie nie umie —

każdy patrzy a nikt nie potrafi.



Odpoczywam na drzewnych wierzchołkach,

i w obłokach udaję aniołka,

choć policjant z dołu na mnie woła.



I znów pływam najnowszą metodą,

wzdycham piersią niestrudzoną, młodą,

i jaskółki odgarniam z nad czoła.



Potem w dali doganiam pilota

co się w chmurach koziołkuje i miota,

głową na dół, wśród wspaniałych skrętów.



Ścigam jego samolot po niebie —

aż mnie wciąga silną ręką do siebie,

jak syrenę co się czepia okrętu.



O, nie całuj, nie całuj, pilocie!

Nie ogarniaj mnie ramieniem w locie

bo za prędko spadniemy na ziemię.



Twarz masz słodką, brązową i świętą,

ascetyczną jak mnich z quatrocento

szczęście moje pod Twem skrzydłem drzemie.



A wieczorem powracam piechotą —

siadam w domu pod żarówką złotą,

jakby nigdy nic nie było zaszło.



Wszyscy siedzą, uroczyści ogromnie,

obrażeni, nikt nie mówi do mnie —

przecierają okulary i kaszlą.










_______________________________________










Przejażdżka rowerowa :)








Balot słomy




Droga












Retroprasówka:







"Kurjer Warszawski" nr 232, niedziela, 23 sierpnia 1903 r.:





































wiatr: 24 km/h WSW
  • DST 19.10km
  • Teren 9.00km
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Rower
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Meteor - Albo coś innego ;-)
malarz
- 14:40 niedziela, 30 sierpnia 2020 | linkuj
Balot sralot ;-P Ja na to mówię wałki polskie... teraz na polach albo się robi wałki, albo stawia klocki ;-)
meteor2017
- 10:46 niedziela, 30 sierpnia 2020 | linkuj
Jej poezja ma w sobie to coś :)
Nie bała się głośno mówić, to co myślała.
malarz
- 15:12 czwartek, 27 sierpnia 2020 | linkuj
Świetny wiersz najlepszej polskiej poetki :) Odważna to i bezkompromisowa w poglądach kobieta była.
Trollking
- 20:15 środa, 26 sierpnia 2020 | linkuj
Komentowanie jest wyłączone.

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl